niedziela, 6 stycznia 2019

Miyo Five Points - No 21 Guess Who

Hej!!

Witamy w nowym roku. 
"Nowy rok, nowa ja" czy któraś z was rozpoczęła ten rok z takim nastawieniem?

Ja wychodzę z założenia, że każdy dzień jest dobry na zmianę, tak więc tak.

Już jakiś czas temu miałam do was popisać o tej paletce, bo kupiłam ją już jakiś czas temu.  Jednak opuźnienie w publikacji bało mi szansę więcej się z nią pobawić ( taa, jak bym nie miała opinii zaraz po zmacaniu)

Chcecie wiedzieć? Zapraszam dalej.



Kiedy na rynek trafiła paletka Miyo we wspólpracy z Vanessą z Beautyvtriks, postanowiłam zamówić również inne produkty tej marki z absolutnie czystej ciekawości. Było z czego wybierać, również dlatego, że firma wprowadzała na rynek w tym samym czasie sypkie pigmenty.

Ostatecznie zdecydowałam się oprócz palety zamówić 2 paletki po 5 cieni Five Points i sypki pigment, o którym też sobie kiedyś porozmawiamy.

W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że przesyłka przyszła super zabezpieczona i jeszcze dostałam gratisowy błyszczyk. Czyli za obsługę i wrażenie usługi mają ekstra punkty.


To teraz skupmy się na paletce Guess Who nr21.
Wszystkie Five Pointsy, to 5 cieni o dokładnie takich samych wymiarach. Sam koncept palet jednak różni się od siebie, bo nie wszystkie mają taką samą ilość matów i kolorów błyszczących.
Ta zawiera 2 kolory metaliczne i 3 maty.
Jest dobrze przemyślana i może robić za paletkę solową bo mamy tu i matowy brązobeż - jednak za ciemny jak na kolor pod łuk brwiowy. Jest czerń i kolor do przyciemnienia załamania powieki.
Mamy błyszczący wiśniowo czerwony kolor i jak dla mnie gwiazdę. Mocno lśniące cappuccino o ciepłej bazie i z połyskiem srebra złamanego różem. To nie jest oczywisty kolor.




Konsystencja cieni jest zachwycająca. Maty są mięciutkie i wydajne, bardzo mocno napigmentowane. To prawda, że ich miękkość sprawia, że nieco się "sypią" w opakowaniu, ale nie osypują się przy nakładaniu, co jest również istotne. Jeśli zaś chodzi o błyszczące kolory, są one wilgotne. trochę masełkowate i bardzo drogie i zaskakujące w dotyku. Kojarzę, że u Hudy są cienie o takiej konsystencji.

Jak widzicie na zdjęciu, opakowania są niewielkie z przejrzystym topem, wykonane z plastiku. Mi to nie przeszkadza bo zajmują mniej miejsca i łatwiej z nimi podróżować. Jedyne czego żałuję to że cienie nie mają swoich indywidualnych nazw i na odwrocie palety macie tylko naklejkę z nazwą całej piątki. Nie żeby to było istotne, ale można by ;).

Koszt takiej przyjemności to niecałe 15zł, czyli po 3pln za cień. Dla mnie bomba.

Kiedy już wszystko wypakowałam, sprawdziłam czy jest w jednym kawałku, przestudiowałam rachunek i w tym momencie wiedziałam, że będę zadowolona. Nie wiem czy wy wiecie, ja nie wiedziałam. Właścicielem lub firmą matką dla Miyo jest Pierre Rene. Uwielbiam cienie tej marki właśnie za nieoczywistość kolorów i konsystencje cieni. Kolejny plus dla firmy jest taki, że jest to polska firma, a to zawsze buduje ducha.

      ***dla dociekliwych, PR robi kosmetyki jeszcze jednej firmie, o której za jakiś czas***

Z cieniami pracuje się łatwo, mieszają się ze sobą i z innymi markami bez problemu. Długo się trzymają i nie zbierają + są tanie i polskie. Różnorodność kompozycji kolorystycznych dla 5tek jest na prawdę spora i myślę, że wiele osób znajdzie coś dla siebie.

Poniżej makijaż błyskawiczny tą paletą. Ja czuję się w nim doskonale i zajmuje mi chwilę.





Znacie markę, a może macie swoje zdanie o ich produktach już wyrobione?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach na dole.


Wpadajcie na moje social media! Wystarczy kliknąć w obrazek!
I pamiętajcie dodać bloga do obserwowanych, będzie wam łatwiej tu wrócić.


Pozdrawiam,
Kaś



                                                                    

5 komentarzy:

  1. O mamo!!! ale pigmentacje mają te cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dwie paletki "piątki" i tę dużą, Vanessy (?). Znam te cienie od dawna, maty uwielbiam, są świetne, a cienie błyszczące są dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Markę znam, ale ich kosmetyków nie kupowałam. Chciałam zamówić te paletkę ze współpracy z tą youtuberką, ale nie udało mi się, ponieważ została wykupiona tak szybko, że moje czatowanie od godziny 9 rano nic nie dało. Napisłam nawet wiadomość z zapytaniem o stan palety, bo nie wiedziałam czy mam czekać bo są błędy na stronie, czy już paletki nie ma na stanie, jednak Miyo postanowiło odpisać mi po kilku dniach, co mnie lekko do nich zraziło. Być może kiedyś skuszę się na ich sypkie cienie/pigmenty, chociaż na daną chwilę mam sporo innych kosmetycznych hitów na liście, które czekają w kolejce na kupno :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie słyszałam o tych paletkach, podobno za taką cenę są super. Na pewno kupię.

    OdpowiedzUsuń

!-- Powiadomienie Cookies BloggerPolska. Tu znajdziesz wi\u0119cej informacji: http://www.blogger.com/go/cookiechoices.-->