Hej,
Już parokrotnie miałam się zabrać za napisanie czegoś,
czegokolwiek. A zamiast tego przychodziłam do domu i padałam… na dupsko. Nie miałam
ochoty na nic, ani motywacji. Ta cholerna motywacja i dlatego, że to
zdradzieckie zjawisko jest, dzisiaj o niej do was popiszę.
Często wychodzimy z założenia, że żeby zrobić coś większego
w swoim regularnym dniu, musimy się „do tego poczuć”. I tak czekamy i czekamy i….
i niejednokrotnie dupa bo tego chcenia nie przybywa, a często i wręcz odwrotnie,
ubywa. Czasami pojawi się iskierka, żeby poszukać motywacji gdzieś poza sobą.
Ktoś skonfrontuje swoją wizję z rodzicem czy partnerem, inni z przyjaciółmi, a
jeszcze inni jak ja będą szukać w książkach i na yt. Z takich poszukiwań można wynieść
wiele ciekawych i wartych przemyślenia słów. Ma się też szansę usłyszeć coś co
jest absolutnie szokujące i jak nawałnica przechodzi przez poletko ładnie
uczesanych myśli. I to też jest dobre chociaż zdarza się być deprymujące, kiedy
liczy się na poparcie swoich myśli a nie ich podburzenie. Ale do brzegu.
Jest taka pani, Mel Robbins, pomiędzy wieloma określeniami
da tego czym się zajmuje, jest przede wszystkim człowiekiem świadomym i swoje
przeszła. I ta oto osoba wypowiada się jako coach właśnie o motywacji, o tym
jak to chęć działania poza strefą komfortu nie lezy w interesie organizmu – nie
człowieka, organizmu. Przyznam, że nie czytałam żadnej książki jaką napisała,
słuchałam przede wszystkim jej wystąpień w ramach TED X jak i wywiadów z nią. I
to co naj bardziej mnie zaskoczyło z jej opowieści i wniosków, a jest tego spro.
Jednym z konceptów jest „zasada 5 sekund” – mniej więcej tyle
mamy, żeby zacząć działać zanim się rozdecydujemy. Mel podnosi również, że
nasze organizmy w ujęciu biologicznym i ewolucyjnym nie zostały zaprojektowane
do podejmowania działań, które są jakkolwiek ryzykowne i mogą zaburzyć
równowagę jaką organizm osiąga dzięki bezpiecznemu chodzeniu do pracy,
niewychylaniu się i nie kwestionowaniu. I tu podeprę się ciekawostką, która
usłyszałam w programie Wojciecha Cejrowskiego – natura może sobie pozwolić na
stratę samca, wiec są oni znacznie bardziej skorzy do podejmowania działań
niestandardowych, ryzykownych. Z ewolucyjnego punktu widzenia natura nie może
sobie pozwolić na stratę samicy, ponieważ jej rola w budowaniu stada jest
znacznie ważniejsza (dla przetrwania gatunku) niż rola mężczyzny. Teraz musimy się
zmierzyć z tym, że tak ludzie to też zwierzęta i działają zgodnie z tymi samymi
mechanizmami, chociaż już dawno wyszliśmy z jaskini, potrafimy się ogrzać zimą
i perfekcyjnie konserwować pożywienie. My kobiety, poniekąd od natury a
poniekąd przez model wychowania jesteśmy mniej skore do podejmowania tych
bardziej ryzykownych działań. I może się zdziwicie, ale takim działaniem dla niektórych
z nas jest otwarte zabranie głosu na zebraniu w pracy, więc podjęcie inicjatywy
i działanie poza schematem może być naprawdę przerażające.
Jednak jeśli tak lękliwe nie jesteśmy i mamy jakiś pomysł
trzeba szybko przejść do realizacji, bo odpłynie. Tak jak słowa, które chce się
zapisać, trzeba to robić już. Ja z doświadczenia
wiem, że jeśli w danym momencie kiedy
pojawia się pomysł nie można przejść od jego realizacji, należy go zapisać i to
w jak największej ilości szczegółów.
Co jeszcze Mel mówi o motywacji? Że chęć do działania może
nigdy nie nadejść i należy się zmusić do działania. Tu za przykład został
postawiony akt wstawania z łóżka i wciskanie drzemki w nieskończoność – do tego
akurat nie potrafię się odnieść, natomiast zgadzam się, że działania należy podejmować
szybko, bo potem traci się tą iskrę. I mam świadomość, że to wałkowanie cały
czas tego samego, ale innej drogi nie ma niż działanie.
No ale co jak już zadziałacie – dajmy na to napiszecie posta
lub zrobicie ciasto – i nie jesteście zadowoleni z finalnego rezultatu? I tu
rewolucji w moim myśleniu dokonał Casey Neistat, który oświadczył wprost, że on
w większości swoich filmów nie jest w 100% usatysfakcjonowany z rezultatu,
niemniej nie należy się poddawać bo tylko działanie, praktyka dają nam pole do
trenowania i doskonalenia warsztatu. Tak też jest w każdej innej dziedzinie.
Więc jeśli nie chciało Ci się czytać całego wywodu – działaj od razu, nie zniechęcaj się i
praktykuj, bo tylko w ten sposób będziesz się rozwijać.
I tyle. Dajcie mi znać w komentarzach czy jesteście
zainteresowani tekstami tego typu i koniecznie jakie są wasze przemyślenia w
tej materii?
Wpadajcie na moje
social media! Wystarczy kliknąć w obrazek! I pamiętajcie dodać bloga do obserwowanych, będzie wam łatwiej tu wrócić.
Pozdrawiam,
Kaś
aj to prawda - co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj!! Kasia pisz więcej! :)
OdpowiedzUsuńCzęsto tak jest, że jak mamy natłok obowiązków, to chcemy to odkładać na później. Czasem kończy się to tak, że przez to, wogóle nie działamy i stoimy w miejscu. Trzeba sobie poukładać wszytko tak, abyśmy mieli zarówno chęci i ochotę na działanie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, niekiedy przez swoje lenistwo możemy stracić życiowe szanse.
OdpowiedzUsuńMotywacja i samozaparcie jest kluczowe w odnoszeniu sukcesów i odczuwaniu komfortu psychicznego - chyba o wiele przyjemniej jest poleżeć z myślą, że zrealizowało się wszystkie założenia, aniżeli czeka na nas wiele, wiele obowiązków :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!