Co u was słychać?
Wszyscy zdrowi... ta jasne, ale nie dajcie się i dbajcie o siebie. Mnie też zasmarkało i prowadzimy z tym czymś walkę.
W tą, jakże jednak pogodną, niedzielę przychodzę do was z ulubieńcami września. A pośród nich, produkt, który przywodzi na myśl lato. Pobożne pielęgnacyjne życzenie i same cuda, Zapraszam.
**Przypomnienie, jestem jasna jak ściana i sucha jak wiór**
Maybelline
color tattoo 24hour, Creme De Rose 91 i Creme De Nude 93 - cienie w kremie,
które chyba wszyscy znają. W tym wpisie wyróżniam te 2 naturalne kolory,
natomiast wszystkie produkty z serii, które
ja mam są super. Sprawdzają się zarówno jako solo cień jak i baza pod inne
produkty. Nanoszę je palcem i rozprowadzam i jedyne co mogę powiedzieć to to,
że serdecznie je wam polecam.
L’oreal, Volume Million Lashes excess, tusz do rzęs - Dla
mnie te tusze są nie do zdarcia. Super czarne, przez wiele miesięcy zachowują
się jak nówki. Niesamowicie wydajne i z
fajną sylikonową szczotką. Pięknie rozczesuje i same ochy i achy. Dla mnie
wszystkie tusze z tej serii są świetne.
Eveline, Celebrities eyeliner, czarny - jest wydajny, czarny
akuratnie, zasycha na mat. Ma delikatny pędzelek, którym można narysować bardzo
cieniutką linie. Będąc z wami absolutnie szczera nie jest to najbardziej precyzyjny pędzelek świata ale jest super.
Astor,
Perfect Stay 24hour + primer - u mnie kolor 100 Ivory. Ten podkład jest ze mną już od dłuższego
czasu i jest moim docelowym produktem jeśli potrzebuje krycia i nawilżenia. Tak
to krycie to nie jest szpachla tysiąclecia, dla mnie ważniejsze jest nawilżenie
niż zakrycie absolutnie wszystkiego. Co jeszcze istotne, to nie jest
podkład o wodnistej konsystencji. Jest
troszkę tłusty pod palcami więc polecam go dla osób z suchą i wrażliwą skora.
Miniso, gąbeczka do makijażu – wydaje mi się, że widziałam
dokładnie te same u nas w sklepie. Dla mnie to najdelikatniejsza, najbardziej
miękka gąbka. Dodatkowo wilgotna powiększa się chyba z 2 razy. W opakowaniu są
2, więc za 15 zł myślę, że możecie zaszaleń.
Miniso, Browlash 24, kredka do brwi - produkt z chińskiego
Miniso. Prawdę powiedziawszy, liczyłam, że i do nas ta konkretna kredka dotrze,
bo ma super kolor, dlatego chwilowo jestem troszkę rozczarowana brakiem tego
produktu. Neutralny brąz, którym można stopniować. Nie udało mi się znaleźć
innego produktu dostępnego w naszych drogeriach, który tak by do mnie pasował.
Sam rysik, jest takiej akuratnej miękkości.
Mediderm, krem dermatologiczny - nie potrzebujecie na niego
recepty. Jest tani i po prostu cudowny. jeśli macie zmiany dermatologiczne
wszelkiej maści. Alergiczne, łuszczycie się lub macie jakieś egzemowe placki.
Nie ma żadnego zapachu, wiec nada się też dla niemowlaczków. Ma w składzie całe
6! pozycji. Po prostu idźcie i kupcie.
Holika Holika, Lazy and Easy, all in one master - żel-krem
do twarzy. Dla mnie idealny krem na dzień, utrzymuje długo nawilżenie skóry.
Nie powoduje żadnych podrażnień i świetnie sprawdza się pod makijaż. Już kiedyś
czytaliście o innym kremie z Gudetamą (leniwym jajkiem) i tamten tez był wow
ekstra.
Lierac Paris, Hydragenist, żelowa nawilżająca mgiełka do twarzy na dzień - ten produkt dorobił się
osobnego postu Klik Klik. Jestem w nim po prostu zakochana. Skóra wygląda po nim
super świeżo. Produkt swoje kosztuje bo za 100ml w hebe wychodzi koło 130zł. Produkt jest tak wydajny, że ja
jestem w połowie po 5 miesiącach, tym bardziej uważam że wydatek jest
usprawiedliwiony. Jeśli dobrze poszukacie powinniście znaleźć ten produkt co
najmniej o 30 zl taniej.
Miniso, Extreme Hydration, esencja - kolejna chińszczyzna,
dokładniej to produkt japoński, bo miniso jest japońskie. Mocno nawilżająca
esencja wodna. No bajka i magia. Rewelacyjnie współgra z Holiką i
Lierackiem w generalnej pielęgnacji
mojej suchej skóry. Dzięki temu kombo pozbyłam się wielu suchych placuszków w
na buzi. Liczę na to, że te produkty też się pojawią u nas bo są świetne.
Isana, cytrynowa pianka pod prysznic - Dla
nas obojga to absolutny hit września.
Pachnie jak lody cytrynowo -waniliowe. Zostawia skórę przyjemnie miękką
i pachnącą. Dla mnie ten produkt to po prostu czysta przyjemność i relaks, a w
dodatku jest super mięciutki jako pianka.
No nie da się opisać tego doświadczenia.
A jacy są wasi ulubieńcy września?
Znacie któryś z tych produktów?
Wpadajcie na moje
social media! Wystarczy kliknąć w obrazek!
I pamiętajcie dodać bloga do obserwowanych, będzie wam łatwiej tu wrócić.
I pamiętajcie dodać bloga do obserwowanych, będzie wam łatwiej tu wrócić.
Pozdrawiam,
Kaś
Lubię tusze Loreala, a mgiełka Lierac jest ciągle na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńMgiełkę Ci absolutnie polecam, chociażby w małej pojemności do przetestowania.
UsuńLubię eyeliner Eveline :)
OdpowiedzUsuńTen podkład z astora mi się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńech, takie życie z podkładami - dla jednych hit, dla drugich kit. Jak zacznę serię podkładową, myślę że bez zdziwień się nie obejdzie
UsuńPianka z Isany fajna, bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńmój szanowny ją tak polubił, że właściwie ją przywłaszczył XD
UsuńTen kremik do rąk Mediderm to mój must have każdej jesieni oraz zimy, a szczególnie zimy, kiedy włącza mi się AZS :C Skład może nie powala, bo to taka parafinka, ale co innego pomaga suchym plackom i łuszczącej się skórze dłoni podczas zaostrzenia choroby :)
OdpowiedzUsuńAle sama przyznasz, że nie ma drugiego takiego. Ja się nim jadę cała, w zależności od potrzeb, z resztą tak jak Mishon mówiła on jest do wszystkiego dobry. I chwałą im za to, że mają ten rozmiar kremu do rąk bo ja nie jestem wstanie wykorzystać półkilowego słoja
UsuńZnam tylko piankę Isany, ale miło wspominam :)
OdpowiedzUsuń