poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Rossmann 2018 - 55% Nowości od Lovely

Hej!

Wszyscy wiemy, że była akcja "-55 dla klubowiczów". Wszyscy też wiemy, że się skończyła.
Zdecydowana większość z nas wie o udostępnianych zdjęciach kart od tych, którzy dostąpili łask wcześniej.... i błagam jeśli na jedną kartę zostało nabite ponad 650 tyś punktów jak podają wszelakie media, to i wiele z nas skorzystało z tej czy innej kart. Da - no nie oszukujmy się, każda chce nie walczyć i mieć to co sobie upatrzyła..... no ale. 
Jeśli będziecie mieli ochotę przeczytaj moją opinię o tym, dajcie po prostu znać w komentarzu poniżej. 


Tym razem przychodzę do was z tylko częścią moich łowów.  Nawte nie ma sensu podejmowanie z mojej strony jakiegoś usprawiedliwiania, bo i po co - dobrze mi się robiło zakupy. Miałam sporo do odreagowania, a Rossmann wpływa na mnie terapeutycznie, szczególnie przy udanych zakupach. 
So it happend, oh well.


Pochylmy się wiec nad częścią tego co dało mi radość i zanotujmy, że zaczęłam używać już paru produktów i nie lezą i nie czekają. Chociaż nadal mam 2 produkty typu "eyecandy", Które jeszcze trochę pooglądam nim ruszę.

Oto Glow Junky od Lovley i to jest mój produkt do oglądania. Wytłoczenia są dla mnie zniewalające, wyraziste w 3D. Fakt, że już gdzieś je widziałam, ale mi nie przeszkadza inspiracja bo prezentuje się bardzo dobrze.
Ja chwyciłam     2 Strawberry    i    3 Holo (to ten biały) - ile jest w nim holo, nie wiem, pewnie w ogóle nie jest holo tylko duohromem, ale też ok.



Chwyciłam również mleczną czekoladę z Lovely i przyznam, że przyjemnie mi się jej używa. Jest delikatna i w sam raz dla bladziochów.


 Przyznam, że kolejny produkt mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się zobaczyć tęczowego rozświetlacza od Lovely. jeszcze go nie sprawdzałam, ale w porównani z innymi tęczami jakie mam, na pierwszy rzut oka wygląda na delikatny.

Tu Sensique, I Heart Makeup i Lovely.


I ponownie pełen pakiet z Lovely. Muszę przyznać, że tym razem firma wpasowała się i z produktami jak i z czasem dostawy do Rossmanna idealnie. Tu chwilę  poubolewam nad tym, że nie udało mi się jednak dorwać produktów z Wibo, które chciałam, no ale zdarza się, a i tak kupiłam mnóstwo.

Liquid Camouflage, już chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, bo jest wokół niego mnóstwo zamieszania w internecie. Ma to być, no właśnie, odpowiednik, zamiennik nie wiem jak to ugryź, ma mu być blisko do Shape Tape z  Tart czy coś. No ma być dobry.
Ja jeszcze go nie używałam, ale z przezorności wzięłam nr1 i 2 bo słyszałam, że ma ...problem? Nie wszystkim pasują kolory, a ja bałam się o dopasowanie.

Kolejne trzy produkty to Primery. Różowy ma minimalizować pory, szary  matujący, a turkusowy to antiredness. Na chwilę obecną spróbowałam tylko szarej, natomiast nie mam o niej jeszcze zdania.
Chciałabym poświęcić chwilę designowi opakowań. Złoty nadruk i jego mocna reflektywność do mojej estetyki trafiają w punkt. Widzę, że firma podnosi coraz bardziej standardy, opakowania i nadruki są coraz bardziej pomysłowe. Przyjemnie nie tylko korzysta się z produktów ale też na nie po prostu patrzy na toaletce czy w zbiorach.


Podejrzewam, że w tym momencie zastanawiacie się ile można chwycić z  jednej szafy.... No wiecie jakoś tak wyszło. Historia za tym produktem jest prosta. Jestem zwolenniczką linerów w kałamarzu. Moja przygoda z żelowym linerem zdarzyła się kilka ładnych lat temu i nie był to udany związek, ale chcę spróbować jeszcze raz, a ten zestaw ma w sobie wszystko. Pędzelek, liner w słoiczku i automatyczną kredkę. Nie sprawdzałam w sklepie czy zawartość słoiczka lub kredka są niemacane i przyzna, że miałam trochę szczęścia trafiając na funkiel nówkę. Wszyscy wiemy, że zwłaszcza w czasie promocji zdarzają się wymazane produkty. Dlatego pomadę do brwi już sprawdzałam... ale nie wiem gdzie ją wsadziłam w tym momencie. Zdarza się.


Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie niesamowicie kręci w tym produkcie.Inaczej, w produktach kremowych uwielbiam ich gładką strukturę, szczególnie jeśli jest to produkt o lśniącej powierzchni. Mam nadzieję, że nie jestem jedyna, która znajduje satysfakcję w oglądani idealnie zastygniętej powierzchni produktu. No nie mniej. Lubię to.


A wy co najbardziej lubicie w nowych produktach? Jaką macie słabość?
Dajcie znać czy używałyście już jakiegoś z tych produktów i jak spisywał się u was.



Dajcie koniecznie znać w komentarzach poniżej i nie zapomnijcie dodać bloga do ulubionych!


Wpadajcie na moje social media, żeby być na bieżąco! Wystarczy kliknąć w obrazek!


Trzymajcie się i do następnego ;)

Pozdrawiam,
Kaś

                                                                    

środa, 4 kwietnia 2018

Turystyka tak daleka - jestem już w domu.

Witajcie!


Piszę do was już z domowego zacisza. Urlop mogę zaliczyć do udanych, chociaż bardzo aktywnych - a ja nie jestem nazbyt ruchliwym żyjątkiem. Początkowo liczyłam na to, że uda mi się pisać w czasie wyjazdu. Jednak pewne zakazy i ograniczenia stron www w Chinach po prostu mi to uniemożliwiły, ale o tym kiedy indziej.


Mam dla was w przygotowaniu kilka tekstów. Ponieważ nie znam się na pisaniu o podróżach muszę się im jeszcze raz przyjrzeć i uzupełnić. Tak czy inaczej, jeśli jesteście ciekawi jak wszystko przebiegało to na raty będę zaspokajać waszą ciekawość.


Przywiozła ze sobą również parę produktów dla was. Niebawem możecie się spodziewać rozdania. Wybierała to co mnie najbardziej ciekawiło za pierwszym razem, lub to co uznałam za wyjątkowo urocze czy po prostu mocno inne, żeby ten kto paczkę dostanie miał przegląd kilku kategorii.

A mam dla was:
-trio najpopularniejszych moim zdaniem kolorów cieni, których używają Chinki
-kilka maseczek w płachcie
-pasta do zębów o smaku solonego bambusa (sama taką mam i jestem bardzo zadowolona, a co więcej to dość popularna w Azji pasta. Bo chyba akceptujecie nie miętową, nie?)
-100 dniowy planer
-zeszyt (ale nie taki zwykły, jest niesamowicie uroczy, tak jak i planer)
-mini zszywacz pandę
-różne przekąski i słodycze pakowane w małych pojemnościach (nie gwarantuję że wszystko będzie wam smakować. Na pewno jednak dowiesz się co cieszy się popularnością w państwie środka)







Nie myśleliście chyba, że tak słodkie, ok nieco dziecinne, rzeczy przywiozę tylko dla was? Jeszcze nie wiem, która okładka trafi do was, ale w środku są identyczne.
Dylemat okładki jest też z planerem.




Maseczki wszystkie ze zdjęcia są dla was, plus położona gdzieś bardzo bezpiecznie pasta do zębów. Cienie też są dla was, bez obaw.



Co do samego rozdania. Wykoncypuje jakieś zasady i jakiś mini czalendż, nie ma nic za darmo ☺ a wy zdąrzycie się napalic - taką mam nadzieję.



Ja tu wam pobieżnie pitu pitu, a może wy macie jakieś pytania odnośnie podróży do Chin, na które mogłabym odpowiedzieć w kolejnych postach?Samych chin czy konkretnej tematyki - ale nie, w politykę się nie bawimy to mówię od razu. Chciałabym by teksty o  wyjeździe były dla was ciekawe ale i pełne ciekawych informacji, a poniekąd boje się że coś po prostu pominę.


Dajcie koniecznie znać w komentarzach poniżej i nie zapomnijcie dodać bloga do ulubionych!


Wpadajcie na moje social media, żeby być na bieżąco! Wystarczy kliknąć w obrazek!


Trzymajcie się i do następnego ;)

Pozdrawiam,
Kaś



                                                                    

!-- Powiadomienie Cookies BloggerPolska. Tu znajdziesz wi\u0119cej informacji: http://www.blogger.com/go/cookiechoices.-->