Tym razem na szybciutko. Wypatrzyłam na innym blogu informację iż w Pepco można kupić kosmetyki marki Freedom. Jako, że miałam dzisiaj okazję w pobliżu Pepco być, poszłam, zmacałam i nabyłam.
Fakt jest taki, że jestem wielką fanką lakierów w kolorze oceanicznym... wody morskiej. Każdy. NIebieskawe, turkusowe, zielonkawe. I wpadłam. I posiadłam.
W różnym świetle wygląda na bardziej lub mniej niebiesko-turkusowy.
Kryje przy dwóch warstwach i wygląda to jak dla mnie zachwycająco. Jak się nosi pojęcia jeszcze nie mam, ale nie omieszkam poinformować :).
z lampą
bez lampy
Śliczny kolor na jesień i zimę - jak rozwodnione czerwone wino. Jest to kolejny kolor na punkcie, Którego mam słabość. Testy przed nami.
Błyszczyk kojarzy mi się z moimi początkami z makijażem i siłą sentymentu nabyłam przezroczysty z delikatnymi drobinkami. Przepięknie pachnie, subtelnie czymś słodko-kokosowym jak dla mnie. Formuła dość gęsta ale jak na razie bez opinij.
Updated o tych kosmetykach za czas jakiś.
A Wy macie za sobą już pierwszy kontakt z marką Freedom?
Trzymajcie się i do następnego:)
Kaś
Jeszcze nic kompletnie nie miałam nigdy z tej firmy, nawet nic o niej nie słyszałam... Zapraszam do mnie! :-) http://wielopokoleniowo.blogspot.com/ PS. Fajny konkurs jest teraz u mnie :-)
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam je w pepco, ale jakoś nie przekonały mnie do siebie ;/
OdpowiedzUsuń