Witajcie!
To prawda, ze wielkimi krokami zbliża się już 3ci miesiąc roku, dla mnie jednak czas zaczął się ostatnio scalać i w połowie lutego byłam zdziwiona, że to nie styczeń. Z tego też powodu, ja osobiście żyję jeszcze na przełomie roku i chociaż nie pisałam, to nadal kupowałam, polowałam i zdobywałam produkty, które gdzieś tam wypatrzyłam.
Ciekawi jesteście co mi zawróciło, aż tak w głowie i na co aż tak polowałam?
Zapraszam do dalszego czytania.
Delia, zmywacz do paznokci w kremie - Pierwszy raz o jego istnieniu dowiedziałam się w wakacje, chyba w sierpniu. Najpierw chodziłam i szukałam, ale gdzieś w połowie września odpuściłam, żeby w styczniu po prostu przez przypadek go zauważyć. I wiecie co, so far so good, na brokatowe lakiery działa średnio, ale z cała reszta razi sobie bardzo dobrze. Nakładasz, zostawiasz, pocierasz 3 razy i tadam! I jeszcze ładnie pachnie.
Catrice, Spectra Light efect nail lacquer, 03 Irregular Galaxies - Lakier z kolekcji Holo, którego jeszcze nie miałam okazji użyć, bo to świeżynka w kolekcji. Niestety aparat nie oddaje koloru aż tak dobrze. Ciemny granat opalizujący na fioletowo.
Bell, frosty sand nail enamel, 3 - Piękny, półprzezroczysty, piaskowo-brokatowy lakier w kolorze cielistym, Same ochy i achy i jeśli jeszcze gdzieś go zobaczycie, zachęcam do podjęcia ryzyka jeśli tylko lubicie lakiery piaskowe.
Delia, hybrid gel color, step 1, lakier do paznokci 10 metaliczna zieleń - Jak się domyślacie kupiłam go na święta i kolor jest zielenią moich świątecznych marzeń.
Lovely, metaliczny lakier do paznokci nr5 - Właściwie bo czemu by nie. Lakiery Lovely są w zdecydowanej większości bardzo ok.
Eveline, trend collection nr 275 i 280 - Lakier 275 (jeszcze nieużywany) to piękna morska zieleń ze złotym poblaskiem. Szukam swojego Morskiego Grala i mam nadzieję, ze to w końcu ten, bo mam lakierów w tej tonacji chyba z 7. 280 to lakier typu topper. Duży błękitny brokat w przezroczystej bazie z fioletowymi drobinkami. Ładnie się prezentuje.
Manhattan, last & shine, 410 heart of stone, 910 i'm an original - 410 zimne złoto, pełne drobinek srebra. Urzekł mnie od pierwszego zobaczenia. Cap i już, i jesteśmy razem. Pięknie wygląda i długo się trzyma. 910 jeszcze przeze mnie nie używana, jest nieco bardziej fioletowa niż na zdjęciu. Taki mocno mleczny wrzos? Generalizując lubię lakiery z Manhattana bo długo się trzymają i wyglądają dobrze, dlatego trochę mi szkoda, że ich szafa zniknęła z Rossmannów.
Essence, metal shoc,nail powder 02 me and my unicorn, sealing top coat - Ależ ja się za tym topem nachodziłam, chyba z 4 miesiące. To specjalny topper na bazie wody, którego zadaniem jest utrwalić puder na paznokciu. Cała procedura użycia pyłku jest bardzo zbliżona do wersji hybrydowej z tym, że tu używamy zwykłego lakieru jako bazy. I co? I działa. Pyłek 02 me and my unicorn opalizuje miedzy niebieskim a filetem, dokładnie jak pudełeczko. Dodatkowo jest jeszcze zabezpieczony folią. Do tego tematu na bank jeszcze wrócimy!
Bell, glitter eyeshadow base 01 - Baza pod cienie, o której pierwszy raz usłyszałam u Ewy z RLM, a że nie wiem gdzie jest mój cashmir, postanowiłam spróbować. Na razie używałam tylko z normalnymi prasowanymi cieniami i było dobrze. Zobaczymy czy z brokatem też sobie będzie ładnie radziła za czas jakiś.
Essence, metal shock eyeshadow, 02 stars &stories contains carmine - Cień w kremie z aplikatorem jak błyszczyk. Kolor jest hm, może trochę różowe złoto, może bardziej pasuje miedziany róż, no wiecie o co chodzi. Jeszcze nie używałam go na oczach ale na ręce jest absolutnie zachwycający.
Lovely, liquid lip topper &lip pencil lipkit, horn dust - Czy jakąś kosmetyko-maniacznie mogła ominąć taka informacja? Metaliczny topper z pasującą konturówką, gdybyście chały zrobić z niej solo star. Jeszcze jej nie nosiłam ale na na ręce wygląda na zimne, wręcz pół srebrne, złoto. Testowałam na ręce wszystkie kolory i mają jedną zasadniczą cechę wspólna. Po 10 minutach można trzeć ile wlezie a one zostają na swoim miejscu, nawet się brokat nie wyślizguje.
Lierac, hydragenist ultranawilżająca mgiełka do twarzy - To nie jest klasyczny płyn w sprayu. Produkt ma pół żelową konsystencje i należy go po rozpyleniu wklepać w buzię. używam go od jakichś 2 tygodni i na razie jestem bardzo zadowolona. Ale do tego też wrócimy innym razem.
Mieliście okazję używać, któregoś z tych produktów?
Jakie nowości zawitały ostatnio do was?
A może to mnie coś omija?
Dajcie koniecznie znać w komentarzach poniżej i nie zapomnijcie dodać bloga do ulubionych!
Wpadajcie na moje social media! Wystarczy kliknąć w obrazek!
Pozdrawiam,
Kaś
Te lakiery są obłędne!! I kolory i brokaty...
OdpowiedzUsuńRównież pięnie prezentują się na paznokciach
UsuńZ metal shock do powiek będziesz zadowolona, mam trzy kolory i są genialne, pigment, zasychanie, trwałość. Wszystko na plus :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to dzięki Twojej wcześniejszej opinii się na nie skusiłam ;)
UsuńUwielbiam produkty Eveline, Lovely oraz Bell :) Genialne lakiery :)
OdpowiedzUsuńKiudlis.blogspot.com
serdecznie Cię zachęcam, szczególnie jeśli jeszcze kiedyś spotkasz lakiery manhattan
UsuńKolory lakierów są naprawdę ładne!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta baza pod cienie na oczy *.*
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów :) Ja ostatnio testuję wiele naturalnych produktów :)
OdpowiedzUsuńja mam dość mieszane podejście do naturalnych kosmetyków, bo zawsze coś może mnie uczulić
Usuńmgiełka do twarzy mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze niczego z tych propozycji - nie wiem jakim cudem! - jednak podobają mi się wszystkie kolory lakierów, choć u mnie królują teraz hybrydy.
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze nigdy zmywacza w kremie :D
OdpowiedzUsuń