niedziela, 12 czerwca 2022

Bielenda Beauty CEO

Hej,


Permanentne poszukiwaniu idealnego produktu nawilżającego do twarzy bywają trudne. Czasami bezowocne, a czasami znajduje się perełkę. 
Pierwsze co zwróciło moją uwagę na tą linię, to szata graficzna, kolejnym gwoździkiem do zakupu była jakże przewrotna nazwa "beauty CEO". Bo kto nie chciałby być szefem własnego piękna, albo chociaż zarządzać poziomem nawilżenia. i tak od jednej pozytywnej myśli do drugiej i 3ciej, która mówi "Bielenda potrafi"  


Firma zachwala swój produkt, że dzięki adaptogenom skóra stanie się odporniejsza na czynniki zewnętrzne, wora różana ma koić i nawilżać. Dodatkowo jest wyciąg fermentu drożdżowego i Cica - a po naszemu wąkrotka azjatycka. Wszystkie te cudowności wspomagane jeszcze innymi składnikami, mają dać ukojenie skórze, bez względu na to jaki mamy typ cery, a do tego jeszcze nas nawilżyć. Generalnie łałałiła, ale to nie sama obietnica robi super produkt, tylko jej spełnienie.


Jeśli tak jak ja zmagacie się z suchością jaszczura na pustyni na twarzy, na pewno znacie to uczucie, kiedy coś sprawi waszej skórze przyjemność. Tak, tak własnie było, kiedy pierwszy raz rozprowadziłam kilka kropli serum po twarzy. Uczucie ściągnięcia i tego specyficznego dyskomfortu zniknęło jak ręką odjął. 
Teraz kiedy używam tego produktu od tygodnia widzę również, że produkt ten mnie wybledził w pozytywnym sensie. Rozumieć należy przez to zmniejszenie rumianego podrażnienia buzi. Osobiście nie mogę przestać na siebie patrzeć, że nie jestem w plamy, tylko ładnie jednolicie bladziutka.
Dodatkowo produkt świetnie się spisuje solo i oczywiście jako część pielęgnacji. nie pozostawia warstewki okluzyjnej, której szczerze i prawdziwie nie znoszę.  Gdyby to nie przekonywało was wystarczająco dodam, że po szybkim wchłonięciu twarz pozostaje lekko lepka, a makijaż na serum wygląda bardzo ładnie.

Co do toniko kremu, jesteśmy razem dopiero od dnia, ale gdyby cos miało być z jakiegoś powodu nie tak, to już bym wiedziała. Produkt jest podany jest w formie atomizera, czyli jest wodą - od pewnego czasu to bardzo mody rodzaj produktu. Fluff ma mleczka, Frudia też ma takie wynalazki, ostatnio jest ich coraz więcej. Zakładam, że z powodu rozmiarów cząsteczek produktu konieczny jest bardziej agresywny rozpylacz i z tego właśnie powodu ja preferuje aplikacje na dłoń a potem na twarz.
W serum były drożdże tu jest inulina, ten produkt ma zapach i w składzie wstępuje pozycja "perfumy", serum jej nie ma.



Ciekawa jestem czy wy macie jakieś takie takie super perełki niespodzianki z kilku ostatnich miesięcy ?


Ściskam
K.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

!-- Powiadomienie Cookies BloggerPolska. Tu znajdziesz wi\u0119cej informacji: http://www.blogger.com/go/cookiechoices.-->