poniedziałek, 7 grudnia 2015

Wibo - moje nowości. DUUŻO zdjęć

Witajcie!

Dziś przychodzę do was z nowościami w mojej kolekcji. Mam pewne podejrzenia, iż jestem ostatnią osobą, która o nich pisze jako o nowościach. Niemniej jednak spamując od razu powiem wam, że wszystko uwielbiam :). Prócz jednego rozśietlacza wszystko jest dla mnie stosunkowo nowe i sprawia mi mnóstwo radości zabawa tymi produktami.
Chcecie dowiedzieć się co mam, zapraszam do dalszego czytania!


Jako pierwsze w moją kolekcję wkroczyły rozświetlacz z serii baked Glamour Shimmer oraz korektor a właściwie kamuflaż.



Rozświetlacz to wzorowany  na produkcie Bobbie Brown  ułożony w paskach zestaw 5 przepięknie lśniących, ciepłych, złoto-brązowych kolorów. Mamy tu do czynienia z naprawdę dużym przekrojem kolorów od biało-złotego, przez różowe złoto aż po miedziane tony. Produkt jest niesamowicie napigmentowany i odrobinka starczy na bardzo dużo. Co prawda spodziewałam się tu bardziej transparentnego produktu, nie aż tak bogatego w kolorze - bo jest on niesamowicie nasycony, to nawet na bladym licu nie wygląda źle. z resztą spójrzcie sami na produkt.





Z kamuflażem jak i z rozświetlaczem, szłam na czuje i na "oby działało". I działa. Kiedy patrze na niego w opakowaniu ciągle myślę " Cholera jakie to ciemne" ale na skórze już tak nie jest, wtapia się w buzie doskonale. Kiedy zadowolona szłam do domu z tym nabytkiem spodziewałam się że będzie on podobny do tego z Catrice, przynajmniej w kolorze i nie do końca ta myśl mnie cieszyła. No bo na co komu dwa nigdy nie kończące się produkty? Na szczęście ten z Catrice jest znacznie bardziej chłodno-żółty w tonacji, ten natomiast beżowo-ciepły.






Najnowszy w zestawie, żel do brwi z Lovely z numerkiem 1. Spisuje się jak na chwilę obecną cudownie. Malutka precyzyjna szczoteczka ładnie czesze i maluje włoski brwi. Kolor jest odpowiedni zarówno dla blondynek jak i dla osób o ciemniejszych włosach, które preferują naturalniejszy wygląd. Brązowy żel zasychający z efektem delikatnego połysku co daje efekt bardzo zbliżony do naturalnego.





Diamond Illuminator, to chyba jeden z lepiej znanych rozświetlaczy z rossmanna. Bardzo przyjemny i o subtelnym blasku. Nie jest on ani złoty ani srebrny, jest cudownie delikatny i idealnie po środku. Nienachalny, dający zdrowy efekt. Jednakowoż w tym miejscu pragnę podnieść, iż dla ciemniejszych karnacji/osób bardziej opalonych nie będzie on już tak subtelny gdyż jest on bledziudki. Jeśli więc jesteście po ciemniejszej stornie może on odcinać się na waszych buziach.






3 Steps to perfect face contour palette, na tej części nowej kolekcji wibo zależało mi najbardziej. Najprawdopodobniej dlatego, że jest to produkt przywodzący na myśl produkty innych marek, które cieszą się ogromną popularnością. 
3 pudry zamknięte w bardzo eleganckim opakowaniu. Nie ma się co oszukiwać za 17 zł pojęcie eleganckiego może się nieco zmienić, niemniej jednak jak widać na zdjęciu plastik jest idealnie lustrzany, a dodatkowo w środku i tak mamy spore lusterko. Ale wrażenie robi i kasetka.


W środku puder brązujący bądź bronzer - ponownie zależne od waszej karnacji. Moim zdaniem jest dość mocno napigmentowany jak na produkt z tego typu przeznaczeniem. w środeczku cudowny, tak idealnie zmielony, wspaniały i inne słowa zachwytu.Należy wspomnieć że wszystkie te pudry są bardzo dobrze zmielone i nie robią żadnych plam. rozprowadzają się jak marzenie.
Wracając do sedna. Chłodny ale nie zimny, złotawy i przyjemny.
No i jak mniemam hit tej palety czyli róż. Brzoskwiniowo-różwy ze złotym shimmerem, drobniutko zmielonym. Ale to za parę zdjęć.





Poniżej porównanie dwóch rozświetlaczy. U góry Diamond Illuminator a poniżej ten z paletki 3 steps. Jak widzicie Diamond jest bardziej stonowany i bardziej złoty, co sprawia że w tym porównaniu ten z palety jest bardziej oczywisty na buzi, nadal jednak jest piękny.

Osobiście pozwolę sobie nie zgodzić się z RLM bo uważam, że ten z palety jest za chłodny. Wręcz odwrotnie. Wydaje mi się, że pasuje bardzo osobą o chłodnej cerze, szczególnie jeśli skóra ma różówawe tony. W takim zestawieniu uważam, że złota czy intensywne szampańskie kolory jak Mary Lou wyglądają wręcz niestosownie. No i trzeba pamiętać o jeszcze jednej kwestii. Makijaż nie ma pasować tylko do naszej urody, ale również do osobowości i tak też zostajemy z otwartą kwestią, że makijaż musi nam Pasować.


Dobrnęliśmy do tematu różu. Domyślam się iż jesteście nieco skonfundowani tym, że na zdjęciu są aż trzy. Ale po co się ograniczać. Swatch  po prawej stronie to róż z palety Wibo. Nie wiem jak wam, ale dla mnie spokojnie mógł by się znaleźć w kategorii "zamienniki klasyki". Czemu? Już tłumacze. Róż który widzicie najwyżej na dłoni to podobno bardzo bliski zamiennik kultowego NARS Orgazm,  Bourjois 34 Rose d'Or. Jak widzicie 34 jest przede wszystkim różowy, a wibo znacznie bardziej pomarańczowy, ale. Dla porównania lewy swatch to Catrice 050 Apropos Apricot, który jest morelowo-brzoskwiniowy i dość mocno pomarańczowy. Tak więc prostą konkluzją jesteśmy w punkcie gdzie można stwierdzić, że to po prostu bardzo ładny róż w bardzo pożądanym kolorze. Dodatkowo doskonale wypośrodkowany między różem a pomarańczową brzoskwinką. Wszystkie trzy mają złote drobinki i są niezwykle urocze i znowu, co komu bardziej pasuje. Bo jak zakładam wszystkie wzorowane są na NARSsie.

od góry: bourjois, wibo i catrice




A wy co sądzicie o tym produktach?
O różach i rozświetlaczach? Strasznie ciekawa waszej opinij jestem. Koniecznie piszcie jak się co u was sprawuje.

Śląc moc buziaków i mając nadzieję iż kolejny dzień będzie dla was miły lekki i udany, żegnam się. Do następnego.

Kaś

2 komentarze:

  1. Swietny wpis :) Ja uwielbiam roze z Wibo, a to potrojna paletke kupilam na kolejny konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowo :D
      To mój pierwszy róż z Wibo i robi wrażenie, ale rozświetlacze wymiatają moim zdaniem.

      Usuń

!-- Powiadomienie Cookies BloggerPolska. Tu znajdziesz wi\u0119cej informacji: http://www.blogger.com/go/cookiechoices.-->