Dzisiaj na szybciocha.
Jeśli czasem tu zaglądacie to wiecie, że utyskuję na opadającą powiekę, która nie pozwala mi tworzyć na oku dzieł Michała Anioła bo i tak znika przy otwartym oku.
Na YT zauważyłam że wiele dziewczyn obchodzi ten problem posługując się techniką drag queen na namalowanie sobie nowego załamania powieki.
Będąc w "ciągu" RuPaul Drag Race stwierdziłam, że a czemu by nie?
Skutkiem ubocznym, moja wariacja w temacie drag i załamania powiek.
Co myślicie o takich nieco zwariowanych propozycjach?
Ja się świetnie bawiłam, chociaż przyznaję, że chęć utrzymania wszystkiego w macie(prócz różowej części), kiedy brokatowy pyłek fruwa gdzie chce jest nieco frustrujące.
W użycie poszły, paleta z Wibo Natural, matowy cień z my Scene, sypki cień z Essence, eyeliner z Eveline, tusz z L'oreal i rzęsy z Donegal, żel do brwi z Lovely, podkład Revlon Color stay.
Tyle z mojej strony. Mam nadzieje, że się wam podoba i do następnego, a w międzyczasie zapraszam na FB.
Pozdrawiam,
Kaś
Nawet jak wybrałaś tę technikę to kreska powinna być inaczej poprowadzona ( ta linerem) - wyżej, pod większym kątem
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie za sugestię - nie omieszkam spróbować :D
UsuńTen róż na powiece mimo, że niesamowicie błyszczący to bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńRóż z brokatem wygląda rewelacyjnie. Opadająca powieka jest niestety również i moim problemem. :P Zapraszam do siebie: http://sopadali.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńIdealna kreska nie jest łatwym wyzwaniem, sama mam gorsze dni :) ale kolor jasny róż bardzo przyjemny :) Obserwuje i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z opadającą powieką, a do tego jeszcze ekstremalnie przetłuszczającą się ;/ Znacznie trudniej pobawić się makijażem oka, ale warto próbować ;)
OdpowiedzUsuńSliczny ten roz :)
OdpowiedzUsuńWarto eksperymentować choćby dla rozrywki w zaciszu domu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post "Nowości" :)
Fajnie Ci to wyszło. Ja też będę trenować tę technikę :)
OdpowiedzUsuń