środa, 4 lipca 2018

Kat von D - Everlasting liquid lipstic. Minis set.

Hej!

Jak się macie? Nie doskwiera wam mocno zróżnicowana pogoda? Mnie klasycznie dopadło, no, ale w życiu musi być jakiś constans.
Już nie raz pisałam wam, o swoim nawyku do kupowania kosmetyków i zostawiać je na Bóg wie, jakie lepsze okazje, które nikt nie wie, kiedy nadejdzie.
 

 Jak widzicie moje opakowanie nieco przeszło, a naklejkę nie myśląc oderwałam, co znaczy się białym śladem.


Jakiś czas temu nogi zaprowadziły mnie do Sephory, zupełnie przez przypadek - no i tu wiele z nas wie, jak to jest z tym przypadkiem w perfumeriach.
I przez ten rzeczony przypadek na oczy rzucił mi się regał z promocjami. A tam same skarby. Wiecie jak jest w Indiana Joenesie? Bierzesz swój łup, i łup i kaboom i coś idzie nie tak, więc do tematu podeszłam ostrożnie, trącając, co bardziej łakome kąski palcem, aż się odważyłam.



 Przyznaje, że uchwycenie kolorów na zdjęciu nie jest łatwe, bo wyglądają na jaśniejsze.


Zestaw 8 kolorów płynnych pomadek od Kat von D przykuł moją uwagę już przed świętami Bożego Narodzenia. Stawiając opór stwierdziłam, że absolutnie ich nie potrzebuję, ale chętnie przetestuje. Potem nadszedł klasyczny moment cebuli - nie ma się, co wstydzić, należy podchodzić do życia ekonomicznie, jeśli tylko się da, i wola na to pozwala. Dalej powinno być o instynkcie łowcy, który musi być cierpliwy. To też byłam tak cierpliwa aż nadeszła promocja i cena o połowę mniejsza, a co.

I tak musiały potem jeszcze w domu odleżeć swoje zanim zaczęłam ich używać.
A teraz pora na spoilery:

Wszystkie kolory mi się szaleńczo podobają i w mojej głowie wyglądam w nich dobrze.
Co może zaskakiwać, to to, że wyglądają inaczej na ustach niż w opakowaniach.



W zestawie mamy 7 must have'ów zdaniem ekipy z Kat von D beauty i jeden kolor ekskluzywny dla tego zestawu, czyli Madrid.

W zestawie mamy takie kolory:


Lovecraft, delikatny róż



Ludwig, lekko brązowy nudziak


Sanctuary, kakao z mlekiem, chłodny brąz


Hawkwind, brąz typu mleczna czekolada


Madrid, brąz podszyty wiśniowa czerwień


Exorcism, stonowana, czereśniowa czerwień -z tym kolorem miałam drobny kolor z jednolitym kryciem, natomiast ostatecznie na żywo nie było widać prześwitów.


Damned, ciemny, winny kolor między czerwienią a fioletem - no tu miałam duży problem, żeby zbudować jednolity kolor, nie mniej, zachwyca mnie on.


Witches, po prostu czerń.



Powiem wam, że początkowo nieco sceptycznie podeszłam do całego zestawu, jako kolorów, których będę mogła używać, natomiast w domowym zaciszu kiedy robiłam lipswatche (dajcie koniecznie znać jak mogę nad nimi dalej pracować, żeby były wow) w każdym z nich czułam się niesamowicie komfortowo i hm, nieco odważnie, nieco drapieżnie. Istotne jest również, że formuła zasycha dość szybko - macie jakieś 3-5 minut max na domalowywania - nie wygląda sucho, mimo bycia matową i długo się trzyma. Kolor Lovecraft testowałam na imieninach  - wiecie jak jest u cioci na imieninach - nie znaczyłam sztućcy i szklanek, a sama szminka nie zjadła się cała. Ścierała się równomiernie i też bez prześwitów.


Dajcie koniecznie znać w komentarzach poniżej co myślicie o takich kolorach i jak wy czułybyście sie w takich kolorach.

Wpadajcie na moje social media, żeby być na bieżąco! Wystarczy kliknąć w obrazek poniżej!


Trzymajcie się i do następnego ;)


PS.
Nie zapomnijcie dodać bloga do ulubionych, żeby was nic nie ominęło!
Pozdrawiam,
Kaś


                                                                    


9 komentarzy:

  1. Chyba muszę wypróbować, bo i sam design opakowań i sam efekt bardzo mi się podoba. Super!

    http://kinga-wajman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moje kolory, ale efekt piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nudziaki są dla mnie, ale kat nie lubi sie z moimi ustami .Mam fajny czerwony kolorek i nic z tego nie wyszło .Teraz wala sie gdzieś sama nie wiem gdzie ,serio . Masz piękny kształt ust ,powinnaś je zdecydowanie podkreślać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sanctuary mnie zachwycił :D piekny odcień :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor Damned wygląda obłędne. Ja od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakupem pomadek Huda Beauty, ale powstrzymuje mnie zdrowy rozsądek, bo w chwili obecnej mam nadmiar wszelkiego rodzaju kosmetyków do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej podobają mi się te ciemne kolory - siostra mojego faceta ostatnio tylko takimi maluje usta ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Też niczym Indiana Jones bym szukała skarbów, tyle pięknych kolorów! Już widząc reklamę w telewizji miałam ochotę je wypróbować :) Może też dlatego, że lubię Kat Von D jeszcze z czasów emisji programu, w którym tatuowała ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo słyszałyśmy o tych pomadkach :) Od dawna nam się marzyła chodź jedna z nich! Czarna robi fajną robotę z tego co widzimy. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

!-- Powiadomienie Cookies BloggerPolska. Tu znajdziesz wi\u0119cej informacji: http://www.blogger.com/go/cookiechoices.-->